c:

...

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 maja 2012

12. Tajemnica


           BARDZO WAŻNE POD KRESKĄ! PROSIMY PRZECZYTAJ

Szliśmy w ciszy, nie było to dla mnie dziwne. Wiedziałam, że dla niego wiadomość o tym to wielkie zdziwienie. Cios prosto w serce. Ta droga strasznie się ciągła , pewnie przez to milczenie.
-Za chwilę będziemy.
-To dobrze, mam wiele pytań do Emila.
-Ale proszę nie krzycz na niego, to nie pomoże.
-Postaram się ale nie wiem czy nie wybuchnę.- Opowiedział
-To niech pan się postara bo ta rozmowa może nie mieć sensu.
Weszliśmy, tylko ja do końca nie wiedziałam w jakim pokoju jest Emil. Wcześniej on wyszedł do nas bo spodziewał się naszej wizyty. Spytałam pewną kobietę o Emila Laver, a ona wskazała nam pokój. Chwyciłam za klamkę.
-Czesc-powiedziałam niepewnie.
-Carmen?
-Przy prowadziłam ci kogoś.
Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Tata Emila Wszedł i wymusił się na uśmiech. Bałam się tej rozmowy, więc postanowiłam zostawić ich samych. Siedziałam, przez około półtorej godziny na stołówce. Rozmawiałam z różnymi ludźmi. Opowiadali mi naprawdę zadziwiające historię, przez co zauważyłam, że moje życie wcale nie jest takie trudne i dziwne jak mi się wydawało. Uważałam, że za długo są już sami, więc poszłam do pomieszczenia w którym ich zostawiłam, bo bałam się trochę o to by się nie pozabijali. Kiedy zaczynali się kłocic to na poważnie. Nie pukałam tylko weszłam odrazu do pokoju. Zauważyłam dwóch roześmianych mężczyzn, którzy najwidoczniej byli w dobrym nastroju. Okazało się, że poważna rozmowa ojca z synem tylko pomogła ich relacjom. Przez następne dwa miesiące codziennie odwiedzałam Emila, a raz na tydzień wpadał jego ojciec. Czasem nawet częściej, jeśli tylko pozwalała mu na to jego praca. Spędzaliśmy razem dużo czasu i czułam się tak jak w Polsce, gdy nie było żadnych problemów. Wszystko się układało. Przez ostatnie parę tygodni rzadko widywałam Moli, ciągle gdzieś uciekała, a czasem nawet na kilka dni. Nie pytałam o nic, bo nie zbyt interesowała mnie ta dziewczyna. Był poniedziałek i rozmawiałam z Emilem, gdy nagle odwiedziła nas kobieta z informacją, że dzisiaj chłopak może wrocic do domu. Nareszcie! W końcu, może opuścić to miejsce. Ja bardzo się cieszyłam, ale Emil ? Nie wiem co było przyczyną jego smutku. Może to przez to, że poznał tu swojego przyjaciela. Któremu miał pomóc, aż on tego ośrodka nie opuści. Nie mam pojęcia.
-Co się dzieje, że się nie cieszysz. Myślałam, że chcesz opuścić to okropne miejsce. ?
-Carmen.. to jest ciężka sprawa. Nie chce zostawić tutaj jego samego. Obiecałem mu to, obiecałem , że pomogę w tej sytuacji.
-Rozumiem cię, to może zostaniesz tutaj w Londynie w hotelu na kilka dni, miesięcy może nawet lat. Ja zostanę z tobą, pomogę ci.
-Dobry pomysł, Deryl wyjdzie szybko z tego jest silny.
-Mam nadzieje.
To mnie nie zbyt pasowało, ale cóż. Przecież nie zostawię Emila samego tutaj, jeszcze raz by wszedł w nałóg. Teraz miałam zamiar bardziej przyjrzeć się Emilowi i bardziej go pilnować. Kiedy ja to przeoczyłam, przecież w każdym momencie on był ze mną. A jeśli nie był ze mną to z rodzicami. Kiedy tak rozmyślałam nawet nie zauważyłam, że on wyszedł z pokoju.
Usłyszałam dźwięk sms'a, to do Emila. Skusiłam się i przeczytałam to był zły pomysł. " jak tam twoja gra? widziałem , że ostatnio nawet dobrze ci idzie. Znakomity z ciebie aktor". To było napisane w wiadomości. Szybko odłożyłam telefon na szafkę koło łóżka. Siedziałam nie ruchomo i analizowałam słowa, które przed chwilą przeczytałam. -Jaka gra? Czy tu chodzi o mnie? A może tak naprawdę on ciągle jest w nałogu? I od kiedy on jest aktorem?-pewnie wymyśliłabym sobie jeszcze wiele pomysłów co do sms'a, ale Emil stanął w drzwiach. Oparł łokieć o ścianę i śmiesznie poruszył brwiami.
-No to jak księżniczko? Jedziemy do hotelu?-uśmiechnął się szeroko, na co ja odwróciłam głowę i przytaknęłam pochmurnie.
-Carmen co ci jest? Myślałem, że się cieszysz co do mojego POWROTU?- zapytał złośliwie.
-Cieszę, nawet bardzo. Chodźmy już, nie mogę się doczekać-opowiedziałam mu. Wyszliśmy z ośrodka. W końcu! Udało nam się. Zamówiliśmy taxi i pojechaliśmy prosto do hotelu. Emil za rezerwował swój pokój i poszedł się rozpakować, a ja weszłam do mojej ,komnaty" -nazywałam tak mój pokój ponieważ ciągle wydawał mi się tajemniczy i staro świecki - siadłam na brązowym zakużonym fotelu i zaczęłam znów rozmyślać o sms. Nie chciałam się go wprost pytac, ale jednak musiałam wyciągnąc od niego tą informację. W końcu wpadłam na genialny pomysł. Może nie był on ,,genialny" w 100%, ale myślę że wyduszę z niego tą tajemnicę. Mój pomysł był prosty. Zaciągnę go na imprezę ,, by uczcić jego wyjście z ośrodka" i tam się zabawimy. Oczywiście nie obejdzie się bez picia. A jeśli będzie już mocno wstawiony zacznę rozmowę na temat sms. Podbiegłam do pokoju przyjaciela, by poinformowac go o moich zamiarach.
-Emil !! Mam pomysł ! może pójdziemy się zabawić, potańczymy. Uczcimy to, że w końcu opuściłeś to straszne miejsce.
-Dobry pomysł. To jak wieczorem ?
-Ja tam mogę za chwile tylko się przy szykuję,
-Spoko.
Udało się, teraz tylko trzeba go upić. Nie wierzę, że to mówię, ale to jedyne rozwiązanie tej sprawy. Chcę wiedzieć o co chodzi. Bardziej powie mi prawdę, jak trochę wypije. Minęło pół godziny byłam już gotowa, żeby iść na imprezę Emil z resztą reż. Więc wyszliśmy. Chodziliśmy po klubach różnych ale praktycznie nigdzie nie chcieli nas wpuścić. Jest, w końcu znaleźliśmy. Nie był to może duży klub no ale lepszy niż żaden. W środku było dosc duszno. Pełno ludzi ocierających się o siebie. Pół nagie kobiety i wypici mężczyźni. To mnie lekko obrzydzało, ale wiedziałam, że jak się sama się trochę napije nie będę wyglądac lepiej. Siadłam przy barze i zaczęłam rozmowę z jakąś dziewczyną, a w zasadzie z kobietą, która zaczeła wypytywac mnie o Emila, który od razu wkroczył na parkiet. Porwał parę dziewczyn i razem świetnie się bawili.
-Ładny ten chłopaczek. - uśmiechnęła się cwaniacko.
-Tak, ładny i do tego za młody na ciebie
-Nie przeszkadza mi to- zaśmiała się. Była już lekko wstawiona, jak zauważyłam.
-Ale mi przeszkadza. To mój przyjaciel i nie pozwolę..- nie dokończyłam, bo kobieta weszła na parkiet i porwała chłopaka do tańca. Patrzyłam na nich przez cały czas, ale nie miałam odwagi do nich podejsc. Nie wiem czemu bo zwykle walczę o swoje. Wypiłam parę drinków i wreszcie nabrałam odwagi. Podeszłam do tańczącej pary i zrobiłam odbijane. W końcu zaczęłam zachowywać się jak wszystkie laski na tej imprezie. Jak widzę Emila to ucieszyło bo przez długi czas bawiliśmy się świetnie razem, ciągle coś pijąc. Była już może godzina 3 nad ranem, a Emil ledwo trzymał się na nogach. Postanowiłam, że nadszedł już czas. Zresztą, gdybym czekała dłużej mogłabym nie zdążyc bo ta kobieta ciągle szukała idealnego momentu do porwania mi przyjaciela.
---------------------------------------------------------------

Bardzo się cieszymy z tego, że Euphorisch czyta naszego bloga, ale wydaje nam się , że oprócz niej nikt tego nie robi. Mamy mieszane uczucia czy prowadzić tego bloga dalej. Jeśli ktoś też to czyta to prosimy, dajcie nam odpowiedź, albo na chacie, na emaila lub w komentarzu.

Prosimy
W razie żadnych wiadomosci, zawieszamy bloga lub go kończymy. Musimy to przemyslec, bo prowadzenie tego przeszkadza nam w życiu codziennnym i jeśli nie przynosi to żadnych efektów nie ma sensu dalej tego prowadzic. ( przepraszamy Euphorisch ;c )

Roździał długi, bo możliwę, że ostatni

5 komentarzy:

  1. Mi też niestety mój blog trochę przeszkadza. : /
    Ja bym już wolała, żebyście zawiesiły bloga, szkoda usuwać...
    Co do rozdziału- jak zwykle magia :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do mnie :-D http://rzygajtecza-holoto-ogar.blogspot.com/ PZDR ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie nie nie!!!!!!!!!!!!nie konczcie go jest super uwielbiam goo!!!!!!!!!!!!!!!!pliissssssssssssssssss;))



    zaptaszam http://omnieinietylko-ikusia.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny blog i szkoda by było teraz to porzuć , czyż nie ?

    +zapraszam do siebie ;D
    niemamiloscibezcielesnoci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam sie z wczesniejszymi komnetarzami, szkoda było go usunąć piszcie dalej;) zapraszam na mysli-mego-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń