Postanowiłam, że wrócimy do hotelu i tam o wszystko wypytam. Ciężko było iść z tak wypitym człowiekiem. Ja też wypiłam ale starałam się tego nie okazywać i mniej pić, żebym była trzeźwa i pamiętała coś z tego co on mi powie. Droga powrotna była długa i męcząca. Emil zachowywał się chamsko wobec mnie i innych kobiet. Był całkiem inny niż zawsze. nie chciał wracać, cały czas mnie szarpał i chciał iść się jeszcze bawić. Ja nie miałam na tyle siły aby go powstrzymać, więc wchodziłam za nim i prosiłam go , żebyśmy już wrócili do hotelu bo źle się czuję. W końcu znaleźliśmy się blisko hotelu. Weszliśmy i jeszcze najgorsze winda się zepsuła i musieliśmy na 8 piętro iść an nogach. Emil o mało co nie spadł. Cały czas go pod trzymywałam, żeby nic mu się nie stało. Nareszcie stanęliśmy przed drzwiami. Znaczy można tak to nazwać, bo Emil upadł na podłogę i zaczął się głupio śmiać. Wyciągnęłam klucz z torebki i otworzyłam mieszkanie. Emil nie raczył wstać, więc chwyciłam go za nogi i wciągnęłam do pokoju. Usiadłam wyczerpana na łózku i popatrzyłam na pijanego kolegę. Mój plan musiał zadziałac mimo, iż oboje byliśmy mocno wstawieni.
-Emil musimy porozmawiać-powiedziałam spokojnie, na co on nie zareagował.
-Podsłuchałam twoją rozmowę z kolegą. Mówiłeś, o jakiejś grze. Emil proszę powiedz mi o co chodzi?- patrzyłam skupiona na chłopaka, którego opętał jeszcze większy śmiech.
-Emil proszę-krzyknęłam wściekła.
-Ale ty jesteś głupia-zaśmiał się Emil
-Proszę?-zapytałam urażona.
-No bo ty zostawiłaś Cyryla dla mnie. On dla ciebie poświęcił cały swój wolny czas, a ja tylko pojechałem na terapie i mam ciebie całą dla siebie. -zaczął się histerycznie śmiać. Nie odpowiedziałam nic, siedziałam w ciszy i analizowałam co właśnie usłyszałam.
-A jeśli już tak ci mówię całą prawdę, to Cyryl by cie tak po prostu nie zostawił. Pisałem z nim codziennie, mówiąc, że jesteś ze mną, że nawet go nie pamiętasz, a on tak głupi jak ty uwierzył w to. Może i bym ci tego nie powiedział, ale ta kobieta w klubie mnie za intrygowała i uważam, że mogę miec laskę z dużo większej półki. Łzy spłynęły mi po twarzy. Wybiegłam z hotelu.. zaczęło strasznie padać. Nie obchodziło mnie to szłam cała mokra... oczy miałam całe spuchnięte i zapłakane. Było ciemno mrugały światła samochodów. Postanowiłam, że zadzwonię do Cyryla i wszystko mu wyjaśnię. Długo nie odbierał. Aż w końcu.
-Hej Cyryl.
-Czego ode mnie chcesz ? Co jakiś problem masz i do mnie dzwonisz.?
Ja już nie chce być wykorzystywany przez ciebie. Pomogłem Ci a ty.. co zostawiłaś mnie dla tego palanta. Wykasuj mój numer i nie dzwoń nigdy więcej do mnie....A tak wgl..to nie chce być już z tobą. Ty tylko myślisz o sobie i o nikim więcej. Znalazłem sobie lepszą dziewczynę która mnie kocha. Nara.
Te słowa strasznie mnie zabolały.Cały świat staną przeciwko mnie. A ja tylko chciałam pomóc Emilowi. Usłyszałam pisk opon i światło. Nic więcej nie pamiętam. Obudziłam się w szpitalu. Myślałam, że to tylko sen ale to prawda. Potrącił mnie samochód. Miałam całą zmasakrowaną twarz.. Pełno ran. Obok mnie siedział Emil i trzymał moją rękę. Był cały roztrzęsiony. Słyszałam tylko słowa Carmen wybacz mi, -Kocham Cię. Nie chciałem wtedy tego powiedzieć, nie myślę tak wybacz mi. Moje lekko uchylone oczy ciągle chciały płakać. Nie wierzyłam, że los mógł, aż tak sprzeciwic się przeciwko mnie. Spojrzałam na Emila, a ten ze smutkiem w oczach powtórzył się:
-Kocham cię Carmen.
-Emil... posłuchaj. Emocje potrafią zmienic człowieka. Ja zaś ci zaufam i zaś będę zraniona. Przykro mi, ale nic z tego nie będzie. Współczujesz mi i dlatego wyznajesz miłośc. Doskonale wiem, że nic do mnie nie czujesz. Możesz miec każdą, dlaczego miałbyś wybrać takie coś jak ja.
-Carmen jesteś śliczna, mądra, zdolna-wymieniałby pewnie dalej, ale lekarz wszedł do sali.
-O widzę, że się nasza gwiazdka obudziła-powiedział serdecznie. Starszy pan po 60 wydawała się miły i bardzo opiekuńczy. Przypominał mi mojego dziadka.
-Dzień dobry. -dowiedziałam.
-Nie jest zbyt dobrze, ale poradzimy sobie i wyjdziesz z tego jak nowo narodzona-lekarz mówił wyraźnie dumny z siebie-A teraz przepraszam cię chłopcze, ale dziewczyna potrzebuje spokoju.
-Pa Carmen, przyjdę jutro
-Nie-powiedziałam i nastała chwila ciszy-Nie przychodź. Proszę cię nie odwiedzaj mnie. Zostaw.
Kiedy lekarz wyszedł łzy spłynęły mi po twarzy. Te słowa wymagały ode mnie wielkiej odwagi. Nie chciałam zostawiać Emila ale muszę od niego trochę odpocząć. Samotność dobrze mi zrobi. Po tygodniu czułam się trochę lepiej ale dalej myślałam o Emilu. Przeglądałam jego zdjęcia w telefonie nie mogła przestać o nim myśleć. Postanowiłam, że usunę jego zdjęcia i numer.. Tak będzie najlepiej. Po chwili dostałam sms'a od niego.. Jak się czujesz? Mam nadzieje, że lepiej. Kiedy mogę cię odwiedzić ? (moje serce gnije jak ciebie nie widzi) . Nic mu nie odpisywałam, bo nie wiem co. Z jednej strony chcę go zobaczyć ale z drugiej kiedy go widzę wszystko mi się przypomina. Nasze wszystkie wspaniałe chwile i to jak było nam dobrze. Postanowiłam jednak nic nie odpisać. Ciesze się, że tak zrobiłam, bo przez kolejne dwa tygodnie nie odzywał się, co bardzo dobrze wpłynęło na moje zdrowie, jak mówi lekarz. Po kolejnym tygodniu dostałam wypis i mogłam wrócić do domu. ,,Do domu" czyli tam gdzie parę drzwi od moich mieszka Emil. Spakowałam się i poszłam na Kawę z ciastkiem GRATIS. Usiadłam przed kawiarnią i wdychałam świerze powietrze. Długo rozmyślałam nad moim życiem i postanowiłam wrócić do domu w Polsce. Tęskniłam za rodziną. Nawet za bratem. Weszłam nie zauważona do pokoju, gdzie spakowałam resztę swoich rzeczy. Kupiłam bilet przez internet. Na drugi dzień mogłam juz wylecieć z tego przeklętego Londynu. Nie wychodziłam, aż do 15:30 z hotelu, by przypadkiem Emil mnie nie spotkał. Udało się. 17:15 a ja wylatuję. Siedziałam wygodnie w fotelu i zadzwoniłam do rodziców by ich uprzedzić o moim przyjeździe. Szczerze się ucieszyli. Teraz miałam zacząc wszystko od nowa. Wszystko.
------------------------------------------------------------------------
No to proszę: obiecany i spóźniony dosc dłuuugo roździał ;D No ale przynajmniej jest ;D
Yes! Yes! Yes! ;D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział.