c:

...

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 7 maja 2012

11. Poważna rozmowa

Było mi ciężko, przecież to jest mój najlepszy przyjaciel. Z jednej strony byłam wkurzona na niego, ale z innej perspektywy gdybym ja była na jego miejscu sama bym się bała powiedzieć o takiej sprawie. Nie chciałam już myśleć o Emilu, ponieważ przypominały mi się najlepsze momenty naszej przyjaźni. Nagle spotkałam Cyryla. Siedział na schodach. Podeszłam do niego, ale widziałam, że on nie chce ze mną rozmawiać.
-No idź, idź do niego, Widzę , że wolisz jego. Carmen wybierz albo on albo ja.
-Cyryl przestań, nie każ mi wybierać. Obydwóch was bardzo lubię. A jego znam dłużej muszę mu pomóc, sam sobie nie poradzi.
-Więc wybierasz jego.
-Nikogo nie wybieram.
-Ja wyjeżdżam, nie zniosę tego, że przytulasz się do innego chłopaka. Myślałem, że między nami coś jest. Teraz już nic nie wiem.
-Cyryl!!
Lecz on pobiegł. Zostawił mnie, nie wierze. To już nie był ten sam chłopak, który mnie pocieszał w trudnych momentach. Znowu stał się pusty. łzy lały mi się po twarzy, czułam wielki ból w sercu. Pobiegłam szybko do hotelu, żeby wszystko odkręcić, ale było już za późno. Nikogo tam nie było. Cyryl zostawił mi kartkę na której napisał: Zapomnij o mnie , ja o tobie wtedy też zapomnę. Przepraszam, że cię zawiodłem. Cyryl. Postanowiłam zrobic tak jak napisał- zapomnieć. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero godzina 12, więc miałam jeszcze 3 godziny do spotkania z ojcem Emila. Siadłam więc na łózku i załączyłam laptopa. Wyciągnęłam moje słuchawki na uszy i puściłam piosenkę Nickelbacka - Savin me. Błądziłam po internecie przez około godzinę, aż w końcu postanowiłam się zebrać. Pogoda bardzo się zmieniła od ranka. Wcześniej było pięknie słonecznie, a teraz jest pochmurnie i ciągle pada deszcz, tak jakby pogoda chciała opisać moje emocję. Założyłam gruby długi sweter i getry, a na to czerwony płaszcz. Zapukałam do pokoju Moli.
-Hej, ja wychodzę, jadę na spotkanie z tatą Emila. Nie wiem kiedy wrócę pa.
-Dobrze, życzę miłego popołudnia. A gdzie jest Cyryl?-zapytała, a ja spuściłam głowę.
-wyjechał. Ma ważne egzaminy w szkolę i nie może bawic się w podróżnika-wymusiłam się na uśmiech z nutką śmiechu. Postanowiłam skłamać, bo nie chciałam tłumaczyc tej sytuacji. Zresztą po tej sprawię z narkotykami nie ufam jej. Wychodząc z hotelu chwyciłam jeszcze mój parasol i wyszłam. Miałam dużo czasu, więc postanowiłam się przejsc. Świerze powietrze nigdy nie zaszkodzi. Szłam brudnymi ulicami, co chwilę pytając przechodnów jak trafic do umówionej kawiarni.
Zobaczyłam bardzo interesujące miejsce, mała fontanna i obok niej ławeczka. Nie było tam nikogo i to mi bardzo pasowało. Chciałam być sama, bez nikogo.Najbliższe mi osoby zostawiają mnie, albo okłamują. Całe moje życie okazało się jednym wielkim kłamstwem. Siedziałam i myślałam jak rozwiązać tą sytuację,
ale nie mogłam znaleźć żadnego rozsądnego rozwiązania. I tak mi zleciał czas. Popatrzyłam na zegarek a tu była już 14:30... ! Kurde! A ja nie wiem nawet gdzie jest ta kawiarnia. Pobiegłam główną ulicą. Wbiegłam w jedną alejkę później w drugą i tak się pogubiłam. Spotkałam jakiegoś młodego chłopaka chciałam go zapytać o drogę ale on uciekł. Nie wiem czemu. Może mój wygląd go odstraszył?, nie mam pojęcia. Nagle za szybą jednej z kawiarni zobaczyłam tatę Emila. Weszłam do kawiarni, było mi głupio że się spóźniłam.
-Dzień Dobry. Przepraszam za spóźnienie, ale straciłam rachubę czasu i pogubiłam się w tym wielkim mieście.
-Nic nie szkodzi, usiądź już.
Podeszłam do stolika i usiadłam. Zdjęłam płaszcz, ponieważ w kawiarni było ogrzewanie. Miejsce było całkiem przytulne. Mało ludzi, palący się kominek i cicha muzyka w tle. Mogłam tu zostać do końca dnia.
-Jak Ci się podoba Londyn?
-Nie miałam czasu na zwiedzanie tego miasta, lecz gdy chodzę uliczkami wydaje się całkiem fajny.
-No to może wypijemy tą kawę i trochę Cię tu oprowadzę. Poznasz najlepsze sklepy, miejsca. Co prawda nie jest zbyt piękna pogoda na przechadzanie się, ale jeśli nie masz już dziś nic innego w planach chętnie spędzę z tobą ten czas. Co ty na to?-zapytał. Jego oferta była całkiem interesująca. Wiedziałam, że na tego człowieka zawsze mogłam liczyć. Był dla mnie jakby rodziną.
-Z wielką przyjemnością-uśmiechnęłam się serdecznie. Rozmowa ciągnęła się. Często śmialiśmy się, opowiadaliśmy sobie różne historię i jedliśmy pyszne ciasta popijając mocną kawą. Wyszliśmy z kawiarni i zaczęliśmy zwiedzać. Okazało się że jest tu wiele wspaniałych miejsc i chętnie opróżnię parę sklepów. Godziny mijały bardzo szybko. W pewnym momencie temat doszedł do Emila.
-Tak mi się ciekawie z tobą rozmawia, że zapomniałem spytać o moje syna-zaśmiał się - to jak? Powiesz mi dlaczego znalazł się nagle w Londynie?
-Ja wiem, że może pan miec do niego pretensje i może nie powinnam tego mówic, ale uważam, że musi pan wiedzieć coś o swoim synie. - wzięłam głęboki oddech i przełknęłam ślinę- On jest narkomanem i teraz jest na odwyku.-
-Proszę?- jego głos był za chrypnięty i wystraszony- Mój syn jest kim?- Jego ton głosu uniósł się bardzo.
-Proszę teraz na niego nie krzyczeć. Nie dołowac go. Musimy mu pomagać. Nie może pan teraz jego pouczać. Musi mu pan pomóc. Nic więcej. proszę, niech pan zrobi to dla mnie. Błagam-jęczałam przez łzy.
-Dobrze Carmen, zrobię to dla ciebie. Masz absolutną rację. Tylko jak ja mogłem byc takim ojcem? Nie zauważyć tego?
-Przyjaźnie się z nim od dzieciństwa i też tego nie zauważyłam. To nie pana wina. Najwyraźniej jest wybitnym aktorem- próbowałam uświadomić mu, że nie jest winien i chyba lekko rozluźniłam atmosferę. -A powiesz mi gdzie on się leczy chciałbym z nim szczerze porozmawiać.
-Jasne, zaprowadzę tam pana.
-Dziękuje.
--------------------------------------------------------------------------
Smuuutno mało komentarzy ; ( , a odwiedziń sporoo. Znaczy dla nas jest to dużo, bo dopiero zaczynamy ;D, więc czemu nie zostawicie jakiego kolwiek sladuu? Tak baardzo prosimy. Nie zajmie wam to duzo czasu, a my będziemy znac wasze opinie i wiedziec, że nie piszemy tego tylko dla jednej osoby. ;)

A tak wgl to pewnie większosc z was zauważyła, że na stronę doszedł czad. Piszcie cokolwiek, chętnie z wami pogadamy.

2 komentarze:

  1. Bardzo przepraszam, że dopiero teraz się pojawiam i komentuję, ale wróciła szkoła, wróciły kłopoty z projektem edukacyjnym itp. : /
    Moja opinia się nie zmieniła- jest świetnie. Robi się coraz ciekawiej, a ja czekam na więcej ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo..bardzo super:)hehekocham tego bloga;)pliss..nie usuwajcie;)

    OdpowiedzUsuń