Znów rozmawiałam z Emilem przez skaypa. Tym razem lekko przesadziliśmy, bo gdy spojrzałam na zegarek, okazało się, że jest już godzina 3:15.
-Dobra, idź już spac! - powiedziałam stanowczym tonem.- W końcu przyjeżdża dziś twój ojciec.
-No właśnie. Już się nie mogę doczekac! Nie widziałem go przez 6 miesięcy.-odpowiedział radośnie. Ojciec Emila rozwiódł się z jego matką 5 lat temu. Od tamtej pory zamieszkał z mamą. Jest jedynakiem. Bardzo mało widzi ojca, gdyż znalazł prace w Londynie i przyjeżdża tylko na święta. Tata chłopaka nie założył nowej rodziny, ponieważ postanowił zając się zarobkami. Emil jednak nie czuje się samotny, gdyż łatwo zawiera znajomości. Tego jednak o mnie nie można powiedziec.
Postanowiłam, że ja też lepiej się już położę. Przebrałam się w piżamę, umyłam zęby i zasnęłam. W nocy miałam dziwny sen
o Emilu i jego tacie. Było okropny, śniło mi się ,ze jego ojciec nie przyleciał, bo jego samolot spadł, rozbił się na drobne kawałeczki.
To był koszmar, Emil się załamał.Nagle mój sen przerwał sms i nie wiem co było dalej. Wstałam wzięłam komórkę i zaczęłam czytać..
Był od kumpla brata, który ma opsesję na moim punkcie. Okazało się, że wysłał, także filmik na którym śpiewa piosenkę dla mnie. Mam dość tego dzieciaka, bo można go tak nazwać. Na jego sms'a odpisałam mu ,że jest idiotą.., jednak stała się gorsza rzecz, przez moją nieuwagę i przez to, że byłam zaspana wysłałam to do Emila. Wtedy chciałam to jakoś odkręcić ale już było za późno. Dostałam kolejnego sms, tym razem od przyjaciela. Brzmiał on tak: Kolejny raz mnie obrażasz. Ciągle słyszę od ciebie jakieś negatywne komentarze na swój temat. Jak się nie chcesz przyjaźnic to nie ma sprawy. PA!.-Wtedy uświadomiłam sobie, że czasami lekko przeginam z krytykowaniem go. Może ma racje, że często go przezywam, ale przyjaciele nie powinni miec pretensji o tego typu sprawy. W każdym razie tym razem był to przypadek, więc wypadało przeprosic. Wybrałam jego numer na telefonie i włączyła się poczta głosowa. Przeklnełam cicho pod nosem. Bardzo mi zależało na przyjaźni z Emilem. Popatrzyłam na zegarek była 4:30, postanowiłam, że osobiście pójdę do niego do domu go przeprosić.
Zeszłam na dół, ubrałam kurtkę, buty i poszłam. Było ciemno i zimo, ale nic nie stało mi na przeszkodzie aby go przeprosić.
W końcu doszłam do jego domu. Nie chciałam pukać do drzwi, bo było za wcześnie i jeszcze bym obudziła jego schorowaną matkę.
Przeskoczyłam żywopłot i wspięłam się po drzewie na jego balkon. Zapukałam do szyby, podszedł zniechęcony otworzył mi drzwi, ale
tylko po to żeby powiedzieć mi,że nie chce ze mną rozmawiać.
-Proszę daj mi wyjaśnic.-błagałam go trzymając nogą drzwi balkonowe.
-Taaak.-powiedział z ironią w głosie.
-Proszę-podałam mu moją komórkę z filmikiem. Oglądał uważnie, po czym zaśmiał się głośno. Nic nie mówiąc przytulił mnie mocno. Z ulgą poklepałam go po plecach.
-Wiesz? Teraz to ja powinienem cię przeprosic-odpowiedział ciągle uśmiechnięty.
-Tak, wiem to- powiedziałam z dumą i zadowoleniem w głosie. Splątałam ręce na wysokości klatki piersiowej i popatrzyłam się na Emila moim zabójczym wzrokiem. On nie zastanawiając się chwycił mnie na kolana podniósł na swoje ramie i zrzucił mnie na łóżko, po czym zaczął łaskotac. Wtedy zaczęła się walka, trudno mi było z nim wygrać bo on nie ma łaskotek. Popatrzyłam na zegarek i zerwałam się z łóżka, było już bardzo późno. Chciałam się,żegnać z Emilem ale on powiedział,że mnie nie wypuści z domu bo jest ciemno i jeszcze by mi się coś stało. Popatrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami i kazał mi zostać. Zgodziłam się, bo co miałam zrobić, ale z drugiej strony chciałam tam zostać. Od ostatnich wakacji bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Coraz więcej rozmów i spotkań. Mogłam z nim pogadac o wszystkim. Tylko nie o jednym. Sama z sobą nie chciałam o tym rozmawiac. Czułam się głupio w tej sytuacji. No bo w końcu dlaczego podoba mi się mój najlepszy kumpel? Nigdy nie miałam z tym problemu jednak teraz inni chłopcy mnie nie obchodzili. Zaczął się liczyc tylko on i gdy widziałam jak inne laski kleją się do niego nie wytrzymywałam i udawałam się jak najdalej od nich. Niestety byłam pewna, że taki ktoś jak Emil nie będzie chciał się ze mną spotykac. Wątpię, żeby po tylu latach przyjaźni zaczął czuc coś więcej. Po dłuższych rozmyślaniach, które trwały gdy patrzyłam w jego hipnotyzujące oczy wróciłam na ziemię.
-Niech ci będzie- odpowiedziałam obojętnym tonem. W takich sytuacjach cieszyłam się, że jestem dobrą aktorką. Nie chciałam by Emil dowiedział się o moich uczuciac w stosunku do niego. Zresztą sama nie byłam do końca pewna czy chce z nim byc. Wszystko by się zmieniło a słodkie słówka i całus co 5 minut nie było w moim stylu. Ciężko mi ostatnio zrozumiec samą siebie. Współczuje ludziom którzy muszą znosic moje humorki. Miałam mętlik w głowie, bałagan, nie wiedziałam co robić. Byłam bardzo zmęczona już chciałam się układać na podłodze gdy nagle Emil się zaśmiał.
- Co ci jest- zapytałam go
-Chyba nie myślisz,że będziesz spała na podłodze- odpowiedział
- A dlaczego nie nic mi się nie stanie.
-Ale jesteś moim gościem, a wgl twardo i by cię coś jeszcze rozbolało.
- To gdzie niby mam spać? zapytałam
- Jak to gdzie w moim łóżku.
- Hahaha nie zmieścimy się tam razem.
- Jak to nie, ale jak coś to ja pójdę spać na dół na kanapę.
Wtedy nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, nie chciałam,żeby gdzieś odchodził. A przecież to jego dom, głupio bym się czuła gdyby on miał spac na twardej i niewygodnej kanapie.
------------------------------------------------------------------------------------------
No i pierwszy roździał jest! Teraz tylko czekamy na komentarze by dowiedziec się czy warto pisac dalej. Każdy komentarz się liczy!. Na boku po prawej stronie widac ankietę dotyczącą opinii naszej strony. Jeśli chcesz zagłosuj. ;D Pozdrawiamy i życzymy miłego czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz