Resztkami sił wstałam z łóżka... , podeszłam do tej dziewczyny i usiadłam koło niej na krześle. Popatrzyłam na nią, miała otwarte oczy, ale gdy do niej coś mówiłam nie odpowiadała, wgl nie miała kontaktu ze światem żywych. Przeraziłam się, szturchnęłam ją ręką ale to nic nie dało. Po chwili ocknęła się, była przerażona. Nie chciałam jej zalewać setkami pytań, więc tylko zapytałam o imię. Dziewczyna cichym głosem odpowiedziała Moli. Imię bardzo do niej pasowało, bo była szczupłą, drobną blondynka. Tylko po głowie chodziła mi myśl jak ona mnie utrzymała takimi drobnymi rączkami. Doczołgałam się do łóżka i poszłam spać. Nie mam pojęcia ile czasu mi to zajęło ale wydaje mi się, że dużo. Miałam dziwny sen, że nie mogę znaleźć mojego przyjaciela. Szybko wstałam z łózka, sprawiło mi to wielki ból. Już zapomniałam o tym, wypadku. Głowa zaczęła mnie boleć, a przed oczami miałam ten dzień. Usiadłam, napiłam się wody i wtedy to zobaczyłam,że jestem sama na sali. Gdzie ona jest ? gdzie jest Emilia? Ja muszę się dowiedzieć co się wtedy stało. Ona była dla mnie jedynym źródłem informacji... a tak po prostu znikła.? Przez kolejne parę dni leżałam na oddziale. Niestety od tamtej pory już jej nie ujrzałam. Codziennie odwiedzali mnie rodzicie, jednak on nigdy się nie pojawił. Wzięłam mojego ipada i wpisałam stronę www.onet.pl. Przejrzałam parę nowych wiadomościami, lecz nic nie zwróciło mojej uwagi. Potem pooglądałam jeszcze pare innych stron, aż w końcu założyłam słuchawki i puściłam głośno piosenkę. Tak minął mi dzień, nic nie robiłam, tylko myślałam o moim życiu, o tym jak było, o tym jak jest i o tym jak mogło by byc. Rano obudziłam się strasznie wcześnie była godzina 4:30. Miałam bardzo dziwne uczucie lekkości. Czułam szczęście i radośc nie wiadomo czemu. Wstałam i wyszłam na korytarz rozprostowac kości. Nic mnie nie bolało, ani nie było mi słabo. Spotkałam parę pielęgniarek, lecz nie zwracały na mnie uwagi. Przeszłam koło recepcji, lecz wróciłam się, ponieważ wpadłam na pewien pomysł. Jeśli nie mogę znaleźc dziewczyny w szpitalu to na pewno jej dane są zapisane w kartach lub komputerze. Sprawdziłam jeszcze czy nikogo nie ma i zaczęłam grzebac w papierach. Szukałam chyba pół godziny. Ale ani śladu po tej dziewczynie. Nie miałam już pomysłów jak by można była ją odnaleźć. Chciałam już wyjść ze szpitala żeby dowiedzieć się co jest z Emilem i co się stało tego popołudnia. Miałam pustkę w głowie, mętlik i bałagan. Co ta dziewczyna tam robiła ? Ona jest słaba, krucha nie potrafiłaby się obronić chyba,że to są tylko moje przypuszczenia. Jak zawsze popołudniu szłam zażywać leki, nie wiem co to było ale po tym zawsze się gorzej czułam. Nagle usłyszałam dźwięk sms'a to był sms od Emila. Szybko odczytałam ale tam była tylko nagrana krótka wiadomość. Nie interesuj się co mi jest, nie kontaktuj się ze mną to dla twojego dobra..., Ani pod żadnym pozorem nie rób niczego głupiego. Odezwę się jeszcze twój Emil. Po tym smsie nie wiedziałam co myśleć, to mógł pisać rowie dobrze ktoś inny. Szybko zadzwoniłam do mojego brata i powiedziałam mu,że ma iść do domu Emila i zobaczyć co u niego. Po pewnym czasie niepewności Bruno zadzwonił do mnie i powiedział,że nikogo nie ma w domu. To było najgorszy moment, nic nie mogłam zrobić. Szpital był monitorowany, każdy mój ruch był obserwowany przez kamery na korytarzu. Usiadłam na łóżku i położyłam głowę na kolanach. Byłam słaba i zmęczona tym wszystkim. Dlaczego inni mają takie proste życia, a ja muszę rozwiązywac jakieś tajemnice i jeszcze to moje nadprzyrodzone zdolności spełniających się snów? Poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam szybko głowę i zobaczyłam Moli
- Tak sie ciesze, że cię widzę- wykrzyknęłam ze łzami w oczach i przytuliłam ja mocno
- Już dobrze, dobrze. Nie płacz- popatrzyła na mnie tymi wielkimi zielonymi oczami- Pomogę ci, ale musisz byc silna inaczej to nie ma sensu.
-Tak, tak zrobię co karzesz! Będę silna, to znaczy już jestem - uśmiechnełam się. Poczułam ogromną energie. Ta aura która otaczała Moli była taka przyjazna i ciepła. Czułam jej optymizm.
-Dobrze-zaśmiała się- To musisz nam sprowadzic na początku jakiś transport.
-Nie mam pojęcia, nie chce wciągac w tą sprawę mojej rodziny więc brat odpada nie mówiąc już o rodzicach. Jedyne kto pozostaje -w tym momencie przeszły mnie dreszcze, ale nie było innego wyboru- pozostaje nam Cyryl.
-----------------------------------------------------------------------------
Ostatnio rzadko dajemy nowe posty, ale nie mamy weny, lub po prostu jest dużo nauki do szkoły, więc nie mamy za wiele czasu. Na pewno w dni wolne, kiedy 3 klasy pisza egzaminy i MY MAMY WOLNE ;D będziemy częsciej wrzucac roździały i akcja się rozwinie. ; ) Ale nikt nas nie motywuje do dalszego pisania gdyż jest to już 4 roździał, a komentarzów jak nie było tak nie ma. Prosimy wyraźcie swoją opinię. Pozdrawiamy ;)
ooo blog z opowiadaniem ;) muszę poczytac od początku, a to trochę mi zajmie :P ja dopiero startuję z moim opowiadaniem, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń