-Carmen?
Kochanie wstawaj!-ledwo słyszałam kobiecy ciepły głos, ale nie
reagowałam, bo byłam w innym świecie. Właśnie latałam na moim
różowym jednorożcu. Tak, byłam pogrążona w śnie. Nagle
usłyszałam głos, który od razu postawił mnie na nogi.
-Wstawaj!-krzyknął
mój brat. Zerwałam się z łóżka i skarciłam go wzrokiem, po
czym zaczęłam gonic po całym domu. Jak mi się już go udało
złapać, zaczęliśmy walkę, no i mimo moich zdolności karate, nie
udało się, ponieważ wykorzystał mój słaby punk, a mianowicie
łaskotki. Bo długiej zabawie zaczęłam się zbierac do szkoły.
Nie miałam wiele czasu, ale Bruno obiecał podwieśc mnie do szkoły.
Zebrałam się szybko i wyszłam z domu.
Wsiadając do auta przeżyłam szok ! Wszędzie walały się
papierki z jedzenia i nawet stara kanapka... fuuj .Myślałam, że
się zrzygam.
-Bruno mógłbyś ogarnąć tutaj trochę co?
-E po co ? O moja kanapka !!
I zaczął ją jeść... Myślałam, że on jest bardziej ogarnięty. Szybko wbiegłam
do szkoły, bo usłyszałam dzwonek. Weszłam do klasy, zapomniałam! Sprawdzian.
O nie!! Usiadłam i zaczęłam próbować, coś ściągnąć z zeszytu, lub książki
i tak mi nie zależało bo bez tego bym dostała kolejną 1. Nie udało się.. nie
bez powodu panią od fizyki nazywamy ludzkim monitoringiem. Na szczęście dzwonek wybawienia uratował mnie i nauczycielka nie zadzwoniła do moich rodziców. Na korytarzu próbowałam przecisnąć się przez tych wszystkich uczniów. Niby miałam matmę, ale postanowiłam odwiedzić Zack'a. Otworzyłam wielkie i ciężkie drzwi na sale do ćwiczeń i zauważyłam jak chłopak właśnie prowadzi rozgrzewkę. Pomachałam mu, a on mi odmachał. Ta sytuacja była komiczna, ponieważ osoby ćwiczące miały powtarzac to co Zack im pokarze i w tym momencie cała sala zaczęła machac. Opętał mnie nie pohamowany śmiech. Każdy się na mnie spojrzał i nie wiedział o co chodzi, no oprócz Zack'a, ponieważ on też był już cały czerwony od śmiechu. Podszedł do mnie i mnie przytulił na powitanie.
-Co mi rozgrzewkę niszczysz księżniczko?-zapytał.
-Niszczę?! Ty rozgrzewek prowadzić nie umiesz.
-Bruno mógłbyś ogarnąć tutaj trochę co?
-E po co ? O moja kanapka !!
I zaczął ją jeść... Myślałam, że on jest bardziej ogarnięty. Szybko wbiegłam
do szkoły, bo usłyszałam dzwonek. Weszłam do klasy, zapomniałam! Sprawdzian.
O nie!! Usiadłam i zaczęłam próbować, coś ściągnąć z zeszytu, lub książki
i tak mi nie zależało bo bez tego bym dostała kolejną 1. Nie udało się.. nie
bez powodu panią od fizyki nazywamy ludzkim monitoringiem. Na szczęście dzwonek wybawienia uratował mnie i nauczycielka nie zadzwoniła do moich rodziców. Na korytarzu próbowałam przecisnąć się przez tych wszystkich uczniów. Niby miałam matmę, ale postanowiłam odwiedzić Zack'a. Otworzyłam wielkie i ciężkie drzwi na sale do ćwiczeń i zauważyłam jak chłopak właśnie prowadzi rozgrzewkę. Pomachałam mu, a on mi odmachał. Ta sytuacja była komiczna, ponieważ osoby ćwiczące miały powtarzac to co Zack im pokarze i w tym momencie cała sala zaczęła machac. Opętał mnie nie pohamowany śmiech. Każdy się na mnie spojrzał i nie wiedział o co chodzi, no oprócz Zack'a, ponieważ on też był już cały czerwony od śmiechu. Podszedł do mnie i mnie przytulił na powitanie.
-Co mi rozgrzewkę niszczysz księżniczko?-zapytał.
-Niszczę?! Ty rozgrzewek prowadzić nie umiesz.
-Yhym, no to dawaj i pokaż na co cię stac.- odwróciłam się od niego i podeszłam do spoconych od 5 minutowej rozgrzewki zawodników. Popatrzyłam na nich i już chciałam mówić co mają robić, ale nagle zadzwonił dzwonek.
-Sorry Zack ale muszę iść. Innym razem. Mam matmę. Przyjdę na następnej przerwie.
-Spoko , rozumiem leć, bo cię zabije nauczycielka.
Szybko biegłam żeby zdążyć ale nie udało się, sala jest po drugiej stronie
szkoły.
-Dzień dobry , przepraszam za spóźnienie.
-Ooo Panna Carmen, wiesz co czeka uczniów którzy się spóźniają ?
-Tak wiem Proszę Pani .
-To chodź, chodź do odpowiedzi..
Nie chętnie szłam do tablicy jak wiedziałam, że jestem nie przygotowana.
Jednak to trwało szybko, zrobiłam trochę jednego zadania i dalej to nie miało sensu.
Lekcja szybko mi przeminęła, zbiegłam na dół na salkę żebym mogła zdążyć, pokazać
Zackowi jak się prowadzi rozgrzewkę.. Miałam dużo czasu bo przerwa była 20 min.
-Jestem, no więc na początek kilka przysiadów a dokładnie 20. Wszyscy bez problemu wykonali moje polecenie.
-Okej no to teraz biegacie w kółko i na mój gwizdek stajecie i robicie 10 pompek. Spojrzeli na mnie trochę krzywo, no ale cóż zrobiłam minę przywódcy i pokazałam im ręką, że mają biegac. Zauważyłam, że Zack stoi przy krzesłach i obserwuję swoją grupę.
-A ty na co czekasz? Na zaproszenie?-zapytałam z irytacją w głosie.
-Eee ale ja myślałem, że mam tylko oglądac- powiedział zmieszany.
-To źle myślałeś!-Odpowiedziałam i chwyciłam go za bluzkę prowadząc do kolegów. Kolejne cwiczenie nie było trudne. Parę podciągnięc na drabinkach. Po 30 minutach cała sala pachniała, wręcz pięknie. Popatrzyłam na nich z politowaniem, a oni prawdopodobnie by mnie za to wszystko udusili, ale zabrakło im sił.
-Carmen przegięłaś -powiedział ledwo Zack.
-Sam chciałeś. Idę na lekcję, bo właśnie opuściłam kilka minut plastyki. Pa spotkamy się po szkole.
Plastyka hmm... kocham ją. Zawsze na niej pani wychodzi prawie na całą lekcję,
jest śmiesznie. Szybko mi zleciała, poszłam do szatni i wyszłam ze szkoły
tam czekał na mnie Zack, kupił sobie skuter.
-To co gdzie jedziemy?
-Twój.. Jest świetny!
-Dzięki, to chodź, przejedziemy się.
Było super. Dojechaliśmy na jakieś odludzie, leżeliśmy i patrzyliśmy w niebo.
Było cicho, w końcu ! Nic nie mogło zepsuć tej chwili. Niestety moją głowę zaprzątała jedna myśl, która powróciła. A dokładnie Moli. Mimo, iż było tak cudownie i nie chciałam tego niszczyc, czułam, że musimy o tym porozmawiac.
-Zack?
-Tak?
-Pamiętasz jak wysłałam Ci wczoraj sms'a o Moli. Ona chyba próbuje mnie zniszczyc. A wiesz, że jak chce odnieśc zwycięstwo, to musi uderzyc w mój słaby punkt?
-Carmen... Złotko nie pozwolę Cię skrzywdzic. A tak w ogóle to o jaki słaby punkt chodzi?
-O nasz związek. Ona wie, że w życiu już wiele przeszłam i nie raz zostałąm zraniona. Jeśli i ty mnie zostawisz, to boję się, że się nie pozbieram.
-Kochanie nigdy, ale to prze nigdy Cię nie zostawię i nie masz prawa myślec inaczej!-Powiedział i przytulił mnie mocno do siebie. Naszą cudowną chwilę zepsuł telefon. Dzwonił Lucke.Chciał się dowiedzieć, co robi, bo miał do niego przyjść po jakąś płytę.
Nie mogę cały czas mieć Zacka dla siebie, więc kazałam mu wracać. On nie za, bardzo
chciał ale na moją prośbę wróciliśmy. Pożegnałam się z nim i odjechał. Weszłam do domu,
i wiedziałam, że muszę wziąć się za siebie i zacząć się uczyć...
Przebrałam się tylko i usiadłam w stercie książek na łóżko. Do końca, wieczora jakoś spokojnie było, nic się nie wydarzyło. Nudno było jak nie wiem.. Napisałam do Zacka co robi? lecz on mi nic nie odpisał. Trudno, pomyślałam,że gra z Luckiem w coś. Odbyłam wieczornną kąpiel i zeszłam na dół, by napic się wody. Przez moje pochłoniecie nauką, nie usłyszałam, że mamy gości. Powiedziałam grzecznie dobry wieczór i już kierowałam się do kuchni, kiedy moja mama zatrzymała mnie i pokazała ręką, bym do nich podeszła. Wykonałam jej polecenie, lecz byłam nieco zdezorientowana.
-O co chodzi?-zapytałam niepewnie.
-Poznaj naszych nowych znajomych. Oto Katrin i Don Flowers.- uśmiechnęłam się i podałam im rękę, jednak po dwukrotnym przeanalizowaniu nazwiska doszłam do wniosku, ze chyba już kogoś takiego znam.
-Czy państwo mają córkę Moli?-zapytałam z nadzieją w głosie, by jej odpowiedź była negatywna.
-Tak. Jest aniołkiem. A znacie się?-zapytała kobieta wpatrując we mnie swoje oczy. Stałam chwilę wpatrzona w podłogę i nie wiedziałam co powiedzieć..Nie chciałam,
kłamać znowu, ale jak bym powiedziała prawdę to co wtedy? Każą nam się spotykać,
albo powiedzieć skąd się znamy...Musiałam jakoś wybrnąć z tej sytuacji..
-Przepraszam, bardzo ale muszę iść, się uczyć. Jutro mam sprawdzian z matematyki.
-Ale Carmen, odpowiedz Pani na pytanie.
Pobiegłam po schodach i krzyknęłam, NAUKA JEST NAJWAŻNIEJSZA MAMO.
Później cicho usiadłam na ostatnim schodku i słuchałam co mówią. Lecz nic ciekawego
się nie dowiedziałam, bo po chwili rodzice Moli wyszli. Ale wiem, że
następnym razem moi rodzice idą ich odwiedzić i powiedzieli,że ja z nimi przyjdę!!!!
---------------------------------------------------------------------
DŁUUUUUUGO wyczekiwany roździał, który w końcu się ukazał. Trochę jest posklejany, bo nie był pisany na raz, lecz na raty, ale mamy nadzieję, że coś z tego wyszło. Przy okazji chciałam was przeprosic, że napsiałam na chacie o innym terminie dodania roździału, jednak sprawy nabrały mały obrót akcji i nie mogłyśmy znaleźc odpowiendiego momentu na dokończenie. Na szczęście dziś wróciłyśmy wcześniej do domu i zabrałyśmy się za siebie. I jak? Podoba wam się sytuacja z Moli? Hmm? ;D A tak wgl to zbliżamy się do 20!
Uwielbiam Zacka i Carmen, to moja ulubiona para z blogów, których czytam. Jestem ciekawa jak potoczy się dalej sprawa z Molli, bo to też jest interesująca postać. Jednak ja zakochałam się w Zacku:) Ma niesamowite teksty!!
OdpowiedzUsuńZaglądnij do mnie bo dodałam nowy rozdział moje-zycie-moje-wybory.blogspot.com :D
REKLAMA!
OdpowiedzUsuńDrodzy blogowicze należący do magicznej strefy świata fantazji i przygody, jeśli tylko chcecie posiadać na waszych blogach swój własny i niepowtarzalny szablon, zapraszamy na http://malach-tow.blogspot.com. Każdy z was z pewnością znajdzie coś dla siebie. Wystarczy, że wybierzecie jednego członka naszej Malachowej rodzinki, a następnie złożycie zamówienie i niebawem będziecie mogli cieszyć się swoim własnym szablonem.
Jeszcze raz serdecznie zapraszam na http://malach-tow.blogspot.com
świetny blog , zgadzam się z Dominikaaaxx - Zack jest cuuudowny .
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie-
http://1d1daniaola1d.blogspot.com/
Mam nadzieję ,że się spodoba , jeśli tak to skomentuj , jeśli nie też napisz co się nie podoba zmienimy to .
Wolicie pozytywne oceny, czy negatywne? Moja opinia będzie absolutnie negatywna, ale nie zrażajcie się ;) jedno macie fajne, kursor myszki ;) No cóż, od czego by zacząć? Może na początek to, iż to opowiadanie bardziej przypomina dziennik, pamiętnik, a nawet scenariusz. Przede wszystkim za mało uczuć. Czytelnik nie tylko chce wiedzieć gdzie się teraz dany bohater znajduje, czy co robi, ale także co czuje i przeżywa. To podstawa, ażeby w pełni oddać obraz postaci. Powinnyście także wprowadzić akapity. Oddzielić poszczególne sceny i wypowiedzi bohaterów. Nie rozumiem jaki jest cel niestosowania interpunkcji? Przecież to opowiadanie, a nie zapiski w brudnopisie, prawda? Pomiędzy znakiem interpunkcyjnym a słowem nie robi się spacji. Ortografia w pisarstwie jest kluczem do tego czy odbiorca potraktuje Was poważnie. Nie "podwieść" tylko podwieŹć; nie "pokarze" tylko pokaŻe; nie "prze nigdy" tylko przenigdy; nie "nie pohamowany" tylko niepohamowany. Zdarzają się także literówki, niedociśnięcia altu. Przed opublikowaniem postu należy przeczytać tekst kilka razy i wychwycić takie błahe błędy, które rażą w oczy. Cyfry w opowiadaniach pisze się słownie. Zauważyłam, że często stosujecie słowo "ponieważ". Nie lepiej podzielić takie zdanie na dwa mniejsze? ;) Piszecie w kilku czasach. Zauważyłam teraźniejszy oraz przeszły. Zdecydujcie się! Źle rozkładacie akcje w czasie, akcja za szybko się dzieje. To nie film! Zwroty w opowiadaniu nie piszemy z dużych liter. A na koniec kilka zdań/ fragmentów tego rozdziału, które źle wyglądają. "no i mimo moich zdolności karate"- zdolności w sztuce karate; "Bo długiej zabawie zaczęłam się zbierac do szkoły. Nie miałam wiele czasu, ale Bruno obiecał podwieśc mnie do szkoły. "- powtórzenie słowa "szkoła"; "Wszędzie walały się papierki z jedzenia"- papierki po jedzeniu; "Myślałam, że się zrzygam. "- porzygam; "Podszedł do mnie i mnie przytulił na powitanie."- niepotrzebne drugie "mnie"; "zebym mogła zdążyć, pokazać Zackowi"- bez przecinka; "On nie za, bardzo chciał ale na moją prośbę wróciliśmy"- po "za" nie powinno być przecinka, przed "ale" powinien być. Ogólna fabuła nudna. Zwykły amerykański musical ;) To chyba na tyle ;) Jakieś pytania, zastrzeżenia lub podziękowania? Oto mój e-mail: mayorca@op.pl
OdpowiedzUsuńDziękujemy, że wyraziłaś swoją opinię o naszym blogu. Ale przykro nam , że prawie wszystko jest negatywne... ;c Postaramy, się pisać tak, aby Tobie to odpowiadało. Jednak chcemy podkreślić, że nie jesteśmy profesjonalistkami i cały czas się uczymy, Mamy prawo do pomyłek. Błędy ortograficzne, poprawiamy, ale niektóre czasami przeoczymy. Fajnie, że podoba Ci się nasz kursor, chociaż to.. -,-
OdpowiedzUsuńA mi tam nawet się podoba oczywiście są niedociągnięcia, ale przy czytaniu wszystkich rozdziałów widać poprawę. A to przecież najważniejsze. Kursor rzeczywiście - mega xD Co do błędów - radze zatrudnić betę - sama mam dysleksję wiec błędy są moim koszmarem, a szczególnie we własnych tekstach.
OdpowiedzUsuńPS: Zapraszam do siebie (: www.piorem-pisane.blogspot.com wracam do blogowania po dłuuugiej przerwie i szczerze mówiąc prawie nie pamiętam jak to się robi xD
Cześć zostałaś przeze mnie nominowany do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://my-drames.blogspot.com/