Szybko
popatrzyłam czy woźna nie patrzy i wybiegłam. Przed szkołą,
zobaczyłam
zapłakaną Belle. Szybko podbiegłam do niej.
- Co się stało ?
-Rzucił mnie... Przeczytał sms'a którego napisała Kate do Dylana.
Pisało tam, że go kocha itp.. i on myślał, że to ja pisałam i mnie rzucił. Nie dał nic sobie
nawet wytłumaczyć.
-Jaki IDIOTA.. ! U mnie wcale nie lepiej.
-No dawaj czekam.. Na kolejną fascynującą historię.
-Więc tak, wczoraj było świetnie, graliśmy razem z Zackiem itp.. a dzisiaj zobaczyłam
go z jakąś dziewczyną jak się przytula..
-Wiesz co sami debile.., zobaczysz będzie tego żałował. A teraz mam propozycję,
chodź kupimy dwa pudełka lodów waniliowych i wypożyczymy jakiś film i pójdziemy do mnie.
co ty na to ?
-Chętnie tylko proszę nie jakiś o miłości... Mam jej dość.
-Spoko, ja też.
Załatwiłyśmy potrzebne rzeczy na mieście i tak jak planowałyśmy wstąpiłyśmy do Belli. Rozłożyłyśmy się na kanapie i włączyłyśmy film. Trochę zaczęło mi się nudzić, więc wzięłam swojego iPhone i weszłam na fb. Przejrzałam co tam nowego u ludzi i już miałam wyłączac, gdy dostałam wiadomość od Zacka'a.
Z-Hej! Nie widziałem Cię dziś w szkole. :( Chora jesteś?
J-Nie nie jestem chora, ale moje uczucia zostały zranione.
Z-Co się stało ?
J-Ty się stałeś. Najpierw robisz mi głupia nadzieję, a później widzę jak się obmacujesz z inną!
Z-Jaką zaś inną? ;/
J-Brunetka, zgrabna, ładna, kręcone włosy.
Z-hahahahaha ;D
J- Też uważam, że to śmieszne … ;/
Z-To moja kuzynka! Hahahahaha xDZrobiło mi się głupio, ale z drugiej strony lekko na sercu ulżyło mi. Od razu powiedziałam Belli o tym, ona też się ucieszyła, że chociaż pod koniec dnia mnie coś dobrego spotkało.
-Carmen idź, leć pogadać z nim ; )
-Nie Bella, już z tobą się umówiłam
-No idź on nie będzie tyle czekać.
-Dzięki postaram się to szybko załatwić.
Wybiegłam z domu i poszłam na boisko wiedziałam, że go tam znajdę.
-Hej piękna
-Siemka. Cała się za czerwieniłam i nie mogłam wydusić ani słowa.
-Jak tam ?
Nabrałam trochę odwagi i w końcu powiedziałam coś więcej.
-Wiesz co Zack przepraszam cię za tamtą sytuację, ale dużo razy w tym roku zostałam już zraniona, mam pecha co do takich spraw.
-Spoko :D
I wtedy stał się to pocałował mnie.
Tydzień później.
Chodzimy ze sobą ją całe 7 dni i jakby całe moje życia nabiera kolorków. Wszystko staje się piękne, nie mam problemów rodzinnych, nawet w szkole mi coraz lepiej idzie. O dziwo znalazłam sobie wiele znajomych(oczywiście dzięki Zackowi). No może jedyna rzecz, która nie wypaliła w ostatnim czasie to impreza, która miałam urządzić z bratem, bo się rozchorował. No trudno nie tym razem to następnym. Właśnie zadzwonił dzwonek i musiałam się rozstać z moim księciem. Niestety nie możemy być razem w klasie, bo jest ode mnie o rok starszy. Kierowałam się do klasy gdy nagle zobaczyłam jak Zack wita się z jakim nowym kolegą. Wróciłam się żeby dowiedziec kim on jest.
-Yyy Zack? Kto to?-zapytałam od tak.
-To mój kumpel. Znamy się od lat. Nie było go w szkole, bo razem z wujkiem i jego zespołem jeździł po całej Europie. Tak wiem też mu zazdroszczę.
-Siemka mała. Śliczna jesteś. Mam BMW,
-Nie zapominaj się cwaniaczku. Mam chłopaka. Stoi tuż obok ciebie.-powiedziałam oburzona. Chłopak stracił w moich oczach.
-Oj sorki. No ale wiesz, gdyby Cię Zack zranił to się możesz w ramie Luka wypłakać-odpowiedział szarmancko. Kolejny Cyryl się znalazł. Zdziwiły mnie jego słowa, ale nie będę go słuchać. Poszłam do klasy, to moja ostatnia lekcja. Przez cały czas pisałam sms'y z Zackiem, bardzo dobrze się rozumiemy. Cały dzień szybko mi zleciał, wracając do domu znalazłam, potrąconego pieska ; c. Postanowiłam, ze zaopiekuję się nim. Pojechałam z nim do weterynarza a później do domu. Nie miał aż tak dożo obrażeń, ale i tak mi go było żal.. Wydawało mi się, że już kiedyś widziałam tego psiaka. Zadzwoniłam po Zacka, by mnie odwiedził. Siedziałam sama w moim nie małym domu i myślałam, że umrę z nudów. Bella się uczyła do sprawdzianu, więc nie miałam się jak z nią spotkać, a z ,,znajomymi” nie mam ochoty spędzać czasu. Chłopak szybko przyszedł. Poszłam otworzyć drzwi, a tam stał także Luke. Miłoo!
-Hej-powiedziałam oschle.
-Witaj słonko-pocałował mnie Zack
-Hej-powiedział zwyczajnie Luke. Dziwne. Spodziewałam się czegoś innego, ale i tak mu nie ufam!
zapłakaną Belle. Szybko podbiegłam do niej.
- Co się stało ?
-Rzucił mnie... Przeczytał sms'a którego napisała Kate do Dylana.
Pisało tam, że go kocha itp.. i on myślał, że to ja pisałam i mnie rzucił. Nie dał nic sobie
nawet wytłumaczyć.
-Jaki IDIOTA.. ! U mnie wcale nie lepiej.
-No dawaj czekam.. Na kolejną fascynującą historię.
-Więc tak, wczoraj było świetnie, graliśmy razem z Zackiem itp.. a dzisiaj zobaczyłam
go z jakąś dziewczyną jak się przytula..
-Wiesz co sami debile.., zobaczysz będzie tego żałował. A teraz mam propozycję,
chodź kupimy dwa pudełka lodów waniliowych i wypożyczymy jakiś film i pójdziemy do mnie.
co ty na to ?
-Chętnie tylko proszę nie jakiś o miłości... Mam jej dość.
-Spoko, ja też.
Załatwiłyśmy potrzebne rzeczy na mieście i tak jak planowałyśmy wstąpiłyśmy do Belli. Rozłożyłyśmy się na kanapie i włączyłyśmy film. Trochę zaczęło mi się nudzić, więc wzięłam swojego iPhone i weszłam na fb. Przejrzałam co tam nowego u ludzi i już miałam wyłączac, gdy dostałam wiadomość od Zacka'a.
Z-Hej! Nie widziałem Cię dziś w szkole. :( Chora jesteś?
J-Nie nie jestem chora, ale moje uczucia zostały zranione.
Z-Co się stało ?
J-Ty się stałeś. Najpierw robisz mi głupia nadzieję, a później widzę jak się obmacujesz z inną!
Z-Jaką zaś inną? ;/
J-Brunetka, zgrabna, ładna, kręcone włosy.
Z-hahahahaha ;D
J- Też uważam, że to śmieszne … ;/
Z-To moja kuzynka! Hahahahaha xDZrobiło mi się głupio, ale z drugiej strony lekko na sercu ulżyło mi. Od razu powiedziałam Belli o tym, ona też się ucieszyła, że chociaż pod koniec dnia mnie coś dobrego spotkało.
-Carmen idź, leć pogadać z nim ; )
-Nie Bella, już z tobą się umówiłam
-No idź on nie będzie tyle czekać.
-Dzięki postaram się to szybko załatwić.
Wybiegłam z domu i poszłam na boisko wiedziałam, że go tam znajdę.
-Hej piękna
-Siemka. Cała się za czerwieniłam i nie mogłam wydusić ani słowa.
-Jak tam ?
Nabrałam trochę odwagi i w końcu powiedziałam coś więcej.
-Wiesz co Zack przepraszam cię za tamtą sytuację, ale dużo razy w tym roku zostałam już zraniona, mam pecha co do takich spraw.
-Spoko :D
I wtedy stał się to pocałował mnie.
Tydzień później.
Chodzimy ze sobą ją całe 7 dni i jakby całe moje życia nabiera kolorków. Wszystko staje się piękne, nie mam problemów rodzinnych, nawet w szkole mi coraz lepiej idzie. O dziwo znalazłam sobie wiele znajomych(oczywiście dzięki Zackowi). No może jedyna rzecz, która nie wypaliła w ostatnim czasie to impreza, która miałam urządzić z bratem, bo się rozchorował. No trudno nie tym razem to następnym. Właśnie zadzwonił dzwonek i musiałam się rozstać z moim księciem. Niestety nie możemy być razem w klasie, bo jest ode mnie o rok starszy. Kierowałam się do klasy gdy nagle zobaczyłam jak Zack wita się z jakim nowym kolegą. Wróciłam się żeby dowiedziec kim on jest.
-Yyy Zack? Kto to?-zapytałam od tak.
-To mój kumpel. Znamy się od lat. Nie było go w szkole, bo razem z wujkiem i jego zespołem jeździł po całej Europie. Tak wiem też mu zazdroszczę.
-Siemka mała. Śliczna jesteś. Mam BMW,
-Nie zapominaj się cwaniaczku. Mam chłopaka. Stoi tuż obok ciebie.-powiedziałam oburzona. Chłopak stracił w moich oczach.
-Oj sorki. No ale wiesz, gdyby Cię Zack zranił to się możesz w ramie Luka wypłakać-odpowiedział szarmancko. Kolejny Cyryl się znalazł. Zdziwiły mnie jego słowa, ale nie będę go słuchać. Poszłam do klasy, to moja ostatnia lekcja. Przez cały czas pisałam sms'y z Zackiem, bardzo dobrze się rozumiemy. Cały dzień szybko mi zleciał, wracając do domu znalazłam, potrąconego pieska ; c. Postanowiłam, ze zaopiekuję się nim. Pojechałam z nim do weterynarza a później do domu. Nie miał aż tak dożo obrażeń, ale i tak mi go było żal.. Wydawało mi się, że już kiedyś widziałam tego psiaka. Zadzwoniłam po Zacka, by mnie odwiedził. Siedziałam sama w moim nie małym domu i myślałam, że umrę z nudów. Bella się uczyła do sprawdzianu, więc nie miałam się jak z nią spotkać, a z ,,znajomymi” nie mam ochoty spędzać czasu. Chłopak szybko przyszedł. Poszłam otworzyć drzwi, a tam stał także Luke. Miłoo!
-Hej-powiedziałam oschle.
-Witaj słonko-pocałował mnie Zack
-Hej-powiedział zwyczajnie Luke. Dziwne. Spodziewałam się czegoś innego, ale i tak mu nie ufam!
-Kundel!-Krzyknął
Luke.
-A co boisz się ?-zaśmiałam się z chłopaka
-Co? Nie, to mój pies! Uciekł mi wczoraj. Witaj kochany-podbiegł do psa i zaczął się z nim bawic-Jak go znalazłaś?-zapytał cały uradowany. Widziałam, że mu zależy na tym psie, więc nie chciałam mu wspominać o wypadku.
-A siedział na wycieraczce przed domem. Jak się wabi?-szybko zmieniłam temat.
-Kundel
-Oryginalne- skomentowałam.
-A co boisz się ?-zaśmiałam się z chłopaka
-Co? Nie, to mój pies! Uciekł mi wczoraj. Witaj kochany-podbiegł do psa i zaczął się z nim bawic-Jak go znalazłaś?-zapytał cały uradowany. Widziałam, że mu zależy na tym psie, więc nie chciałam mu wspominać o wypadku.
-A siedział na wycieraczce przed domem. Jak się wabi?-szybko zmieniłam temat.
-Kundel
-Oryginalne- skomentowałam.
To
była niezręczna sytuacja, bo Luke cały czas mówił... Nie dał
nikomu do słowa dojść. Ja i Zack patrzyliśmy się na siebie i
uśmiechaliśmy się. Kundel latał po mieszkaniu jak oszalały, nie
widziałam, żeby był taki uradowany, widać, że kocha swojego
właściciela.
-To może pójdziemy na pizze ? spytał Zack
-Spoko.
-W sumie mogę iść nawet głodny jestem.- Powiedział Luke.
Chyba nie o to chodziło Zackowi, no ale co mamy powiedzieć Lukowi.. On nie ma z kim iść, gdzieś, jego najlepszym kumplem jest Zack. Dobra jakoś go dzisiaj zniosę..
-To może pójdziemy na pizze ? spytał Zack
-Spoko.
-W sumie mogę iść nawet głodny jestem.- Powiedział Luke.
Chyba nie o to chodziło Zackowi, no ale co mamy powiedzieć Lukowi.. On nie ma z kim iść, gdzieś, jego najlepszym kumplem jest Zack. Dobra jakoś go dzisiaj zniosę..
------------------------------------------------------------------
Musimy trochę tu optymizmu wprowadzic w to opowiadanie, bo Carmen chyba szczęscia w życiu za dużo to nie ma ;D. I co o tym sądzicie? Lepiej jak jej się układa, czy może jak ma pecha na każdym kroku? ;D No i co myślicie o nowej postaci? ;D Luke <3
Wszystko jest niby ok, ale jakoś tak zaczęła szybko pędzić ta akcja... Wolałam, jak było bardziej zawile, więcej zagmatwania, a teraz wszystko tak się gwałtownie uprościło. Ale i tak nie jest źle : ]
OdpowiedzUsuńA Luke może być jedną z najfajniejszych postaci.
A mi się właśnie akcja podoba. Chce wiecej scen z Carmen i Zackiem :D Oni są tacy słodcy!! Przeczytałam twoje opowiadanie w jeden dzień, bo tak mnie wciągnęło. Genialnie!! Jeśli interesuje cię taka tematyka to zapraszam czasami do siebie moje-życie-moje-wybory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://mojelovestory.blogspot.com/ . Opowiadanie świetne ; ) Czy jak na poaczątek Tobie się podoba moje? ;)
OdpowiedzUsuńsuper jest :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie www.uzaleznionaodjegoslow.blogspot.com oraz www.vaffanculo-daisy.blogspot.com
pozdrawiam :*